Przejdź do menu głównego Przejdź do treści

Chatka Puchatka na Połoninie Wetlińskiej


Obiekt na Połoninie Wetlińskiej funkcjonuje jako schron turystyczny. W schronie możemy:

  • odpocząć,
  • przeczekać niekorzystne warunki atmosferyczne,
  • napić się kawy, herbaty, czekolady i wody,
  • zjeść swój prowiant,
  • podładować telefon,
  • przenocować w awaryjnych sytuacjach,
  • skorzystać z toalet (w zależności od dostępności wody deszczowej, która zasila spłuczki).

Obiekt nie posiada gastronomii, ponieważ w budynku nie ma bieżącej wody. Woda, artykuły spożywcze i opał są tam dowożone samochodem. Kosz w obiekcie przeznaczony jest na kubeczki po ciepłych napojach. Zwożenie śmieci to trudne i kosztowne przedsięwzięcie, dlatego prawdziwych turystów prosimy o zabieranie śmieci ze sobą.

Schron turystyczny jest otwarty od wtorku do niedzieli, od godziny 08:00 aż do zachodu słońca.

W poniedziałki z uwagi na dzień gospodarczy schron jest niedostępny dla turystów.

Historia obiektu


Z historii „Chatki Puchatka”

Budynek powstał w 1952 roku jako wojskowe obserwatorium przeciwlotnicze. W styczniu 1956 roku wojsko przekazało obiekt dla PTTK, gdyż stracił on rację bytu jako obiekt militarny.

Wśród pierwszych korzystających zeń turystów była grupa 21 studentów z Poznania – uczestników wędrownych wczasów. Przebywając w chatce w lipcu 1956 roku poświęcili oni 40-kartkowy brulion w kratkę i założyli „Księgę Pamiątkową Połoniny Wetlińskiej”. Prowadzona była przez kolejnych wędrowców do 3 września 1956 roku. Zapisano m.in., że grupa studentów z Warszawy zaprowadziła pierwsze porządki, wstawiła szyby. Potem zaglądały tu kolejne grupy studenckich obozów wędrownych i zostawiali swoje wpisy.

Wędrowcy nadawali chatce różne nazwy „gospoda”, „tawerna”, „schron”, „przytułek”, jak również „schronisko pod wiszącą siekierą”. Ta ostatnia nazwa na tyle się spodobała, że zapisano ją na desce, zawieszono też siekierę przed wejściem do domu, by nazwa miała swe odzwierciedlenie w czymś w rodzaju totemu. Zdjęcie zamieszczone w 1960 roku w czasopiśmie „Turysta” dokumentuje ten fakt.

Na turystycznych mapach Bieszczadów z lat 1965 i 1967 zaznaczono obiekt jako dom niezagospodarowany. Natomiast już mapa z 1969 roku podawała go jako schronisko „czynne latem”. Dopiero na mapie z 1975 roku pojawia się ikona całorocznego schroniska górskiego.

W latach 60. XX w. chatkę we władanie wzięli harcerze z Krakowa. Utworzyli tu głośną wówczas tzw. Republikę Wetlińską. To z nimi spotkał się Ludwik „Lutek” Pińczuk, gdy przyszedł tu po raz pierwszy. Wkrótce też nastał jego czas w tej górskiej głuszy.

Jesienią 1963 roku zaczął zwłóczyć na górę deski i szyby do okien. Jeszcze w październiku ususzył trochę siana, które złożył na strychu, dla ocieplenia stropu. Zawarł też stosowne porozumienie z PTTK w Rzeszowie na dzierżawę.

Materiały potrzebne do remontu zaczął wnosić na plecach, potem pomagał mu koń, na jego grzbiecie wywiózł na górę wiele ton materiałów: cement, żwir, drewno, okna, wapno, gwoździe, farby… Do remontu zużył ponad cztery tysiące cegieł.

W 1965 roku rozpoczęło działalność schronisko, do którego przylgnęła nazwa Chatka Puchatka. Wymyślił ją sam Leonid Teliga, który w czasie słynnego rejsu dookoła świata w 1967 roku w telefonogramie podał, że czuje się „jak ten facet w Chatce Puchatka na Połoninie Wetlińskiej”.

Lutek szybko zdobył sławę wśród turystów, pomogła mu w tym bardzo wtedy popularna „Ballada bieszczadzka”, zaczynająca się od słów „Mam szałas na połoninie, piękniejszy niż  w mieście dom…”

Niestety, w 1968 roku PTTK nie przedłużyło z Lutkiem umowy. Ponoć czynniki partyjne sugerowały, że udzielał schronienia elementowi wywrotowemu i wrogom władzy ludowej.

Od grudnia 1968 r. do kwietnia 1969 r. gospodarzył tu Jan Kiszka, od lipca 1969 r. do lutego 1970 r. Marek Obidowicz. W lutym  1970 r. służbę przejął to Ziemowit Nowotarski, ale już w listopadzie opuścił schronisko. W grudniu 1970 r. przejął je Wojciech Gajda, który gazdował do września 1975 r. Co ciekawe, wszyscy byli też jednocześnie ratownikami GOPR.

Jesienią 1975 roku schron przejęła Urszula Pińczuk, która prowadziła je przez ponad 10 lat. W tym czasie na połoninie mieszkały również lama, osioł i koń, które pomagały gospodyni. Chatka zdobywała wielu nowych wielbicieli. Była też ostoją dla dyżurujących tu ratowników GOPR.

W październiku 1986 r. na połoninę powrócił Lutek Pińczuk i prowadził to schronisko przez ponad 30 lat wraz ze swą towarzyszką życia – Dorotą Nowosielską. Przeprowadził liczne remonty, obudował drewniany obiekt kamiennymi ścianami nadając mu charakter „murowańca”. 

Powstała też osobna dobudówka na dyżurkę GOPR, dzięki czemu powiększyła się powierzchnia dla gospodarzy obiektu, można było rozbudować kuchnię i zwiększyć możliwości gastronomiczne.

Bywały dni, że w chatce chciało nocować ponad 100 osób, często w nocy wokół schroniska pojawiały się namioty tych, którzy tu przychodzili tylko na wschód słońca. Czasami konieczność sprawiała, że schronisko pękało w szwach. W legendę obrosły wigilijne i sylwestrowe spotkania turystów na Połoninie. Bywali tu znani ludzie pióra, artyści, muzycy, politycy.

Umowa dzierżawna Lutka z PTTK kończyła się 31 grudnia 2015. Od czasu jednak, gdy sądownie ustalono własność Bieszczadzkiego Parku Narodowego dla chatki, Lutek podpisał umowę dzierżawy bezterminowo. Jednak 6 listopada 2016 roku przekazał obiekt – nowym gospodarzem został Julian „Julo” Leja.

Na podst. książki Edwarda Marszałka „Lutek, co miał szałas na Połoninie”